Warto sobie uzmysłowić, że wszyscy Czytelnicy Polski 2031 to pewnego rodzaju bańka. Bańka, w której nikt nie czyta pism o ezoteryce, różdżkach, i innych pseudonaukowych wyjaśnieniach otaczającego nas świata.
A jednak ludzi w Polsce, którzy czytają różne „Wróżki”, czy „Nieznane Światy”, jest 100 razy więcej niż tych, co czytają „Świat Nauki”, czy „Wiedzę i Życie”.
Nie znamy tych ludzi, nie wiemy, co myślą, nie mamy pojęcia, dlaczego mają takie, a nie inne, zainteresowania.
Ktoś mógłby powiedzieć, że co to komu szkodzi, jeżeli ktoś wierzy w moc lekarstw homeopatycznych, albo za pomocą różdżki szuka wody, czy innych skarbów.
Jednak mi szkodzi. Chciałbym nie żyć w bańce, tylko móc poczuć wspólnotę duchową ze wszystkimi Polakami. Chciałbym, żeby miliardy złotych wydawane na idiotyzmy były spożytkowane na coś ważnego.
Za googlami podaję:
Zgodnie z oficjalną klasyfikacją zawodów przygotowaną przez resort pracy wróżbita, astrolog i bioenergoterapeuta to zawód z własnym kodem PKD (9609Z). Dzisiaj według ostrożnych szacunków ta liczba może wynosić od 75 tys.
Czyli prawie tyle, co naukowców.
Michał Leszczyński
Wróżbita, astrolog, bioenergoterapeuta – to wszystko mieści się pod jedną sutanną.
PolubieniePolubienie