Religia, kultura, naród

Mój dobry Kolega (nie tylko fejsbukowy) Bolek napisał tak:

Religia to element naszej kultury narodowej. Pozbywając się własnej kultury, pozbywamy się narodowej tożsamości. W efekcie przestaniemy istnieć jako naród. Nikt nie musi wierzyć, ale żeby rozumieć polską kulturę, trzeba znać naszą religię.

Kilka zdań, a mnóstwo różnych wątków. Pewnie można byłoby na ten temat napisać kilka książek, ale ja zasygnalizuję, w czym problem.

Po pierwsze primo, co oznacza „narodowa tożsamość”? Czy fakt wymordowania i okaleczenia milionów Murzynów na plantacjach kauczuku króla Leopolda jest narodową tożsamością Belgów? Czy targowicka zdrada biskupów, albo antysemityzm Prymasa Tysiąclecia, jest narodową tożsamością Polaków? Dobrze znać historię swojej rodziny, swojego kraju, całego świata, ale czy naszą tożsamość mamy identyfikować z czymś, co było paskudne?

Z zainteresowaniem badam historię mojej Rodziny, ale tak naprawdę jest mi wszystko jedno, czy mój Dziadek był szują, czy bohaterem. Podobnie jest mi wszystko jedno, czy Piłsudski był wstrętnym satrapą, czy genialnym strategiem.

Tożsamość jest tu i teraz. Czuję wspólnotę duchową ze wszystkimi, co chcą z Europy zrobić jedno państwo. Czuję wspólnotę duchową ze wszystkimi ludźmi na świecie, którzy chcą zrozumieć świat, a innych ludzi traktują z humorem i życzliwością.

Gdybym miał z płonącego budynku uratować jednego człowieka, a miałbym do wyboru Polaka z wykształceniem podstawowym i Japończyka profesora fizyki, to wybrałbym bez wahania tego drugiego.

Po drugie primo, co oznacza wyraz „kultura”? Czy zniszczenie dziedzictwa Słowian (Swarożyc, Światowid, itp) przez chrześcijan to kultura, czy antykultura? Czy spalenie Kazimierza Łyszczyńskiego to element naszej kultury, czy antykultury? Jeżeli miałbym być z jakiegoś Polaka w historii dumny, to właśnie z Niego, a nie z tych, co Go spalili.

Po trzecie primo, zgadzam się, że zrozumienie polskiej kultury wymaga znajomości religii. Problem w tym, że chodzenie do kościoła (o tym była dyskusja) wręcz uniemożliwia poznanie szczegółów religijnych. Przykładowo, czy Wierni w kościele uczą się, że „Bóg mści się do czwartego pokolenia”, albo kiedy wprowadzono pojęcie czyśćca? Dużo lepiej poczytać książki Dawkinsa, czy Denetta.

Po czwarte primo, czy bycie narodem, to jakaś wielka atrakcja? Człowiek musi jeść, rozmnażać się, obcować z pięknem muzyki, sztuki, literatury, tworzyć mikrowspólnoty (20-100 osób), ale czy to nie wszystko jedno, czy jest się Polakiem, Niemcem, czy Syryjczykiem? Pojęcie narodu powstało głównie po to, aby napadać innych, albo się bronić. A może powinniśmy dążyć do tego, aby ziściło się marzenie Johna Lennona:

Imagine there’s no heaven
It’s easy if you try
No hell below us
Above us only sky
Imagine all the people living for today

Imagine there’s no countries
It isn’t hard to do
Nothing to kill or die for
And no religion too
Imagine all the people living life in peace

Michał Leszczyński

2 myśli na temat “Religia, kultura, naród

  1. Wyobraź sobie, że nie ma nieba
    To łatwe jeśli spróbujesz
    Nie ma piekła pod nami
    Nad nami tylko niebo
    Wyobraź sobie wszystkich ludzi żyjących dniem dzisiejszym

    Wyobraź sobie, że nie ma żadnych państw
    Nie jest to trudne
    Nie ma za co zabijać ani umierać
    Ani żadnej religii
    Wyobraź sobie wszystkich ludzi żyjących w pokoju

    Polubienie

  2. – Wann und wo holen Sie die Amphetamine ab?? (…) Sprich das aus! Sprich das aus!!!
    – Mmmmhnkgn…. Yyyy… Eee….
    * Lup * Lomot *
    – Moze on nie rozumie?
    – Niech sie Polak jezyka uczy k….!

    Polubienie

Dodaj komentarz