Będę obchodził w tym roku 50 lecie matury. LO XXII im Jose Marti wspominam bardzo sympatycznie. Uwielbiałem grać na przerwach w kapcia na korytarzu. Kapeć odgrywał rolę piłki, ale gra trochę przypominała zabawę na lodzie, bo odebranie kapcia polegało na rozpędzeniu się i ślizgając się uderzało się ciałem przeciwnika, który leciał na metalowe drzwi robiąc straszny hałas. Byłem jednym z najlepszych graczy w kapcia!
Na lekcjach graliśmy w amebkę (takie kółko i krzyżyk na nieograniczonej powierzchni do pięciu w jednej linii). Byłem też najlepszy w klasie w amebkę.
Sukcesy kapciowe i ambekowe pozwalały mi być szczęśliwym mimo koszmarnego trądzika młodzieńczego, typowego dla aspergerowców.
Czy zrobimy jakieś spotkanie na 50-tą rocznicę? Mam nadzieję, że tak, chociaż pewnie w kapcia już nie zagramy.
Michał Leszczyński
Uwielbiałem grać na przerwach w kapcia na korytarzu. Kapeć odgrywał rolę piłki, ale gra trochę przypominała zabawę na lodzie, bo odebranie kapcia polegało na rozpędzeniu się i ślizgając się uderzało się ciałem przeciwnika, który leciał na metalowe drzwi robiąc straszny hałas.
To poswiecam Marchewia który uwaza ze kasjer w Biedronce ma większe obowiązki.
Młodzi bylismy to takie spotkanie z drzwiami kończyło sie niczym albo potłuczeniem
Jesli już 50 latach chcecie sie tak bawić to ze szczerego serca doradzam zabezpieczenie w postaci co najmniej dwóch ambulansów Pogotowia Ratunkowego.wraz z personelem
PolubieniePolubienie