Huraganowy świat

Zanalizujmy ten powyższy rysunek przedstawiający zakumulowaną energię cyklonów (Accumulated Cyclon Energy) w latach 1950-2022.

Co widzimy? W latach 1950-1970 było sporo lat z ilością cyklonów powyżej średniej (czarna linia). W latach 1970-1995 było odwrotnie- większość lat poniżej średniej. Lata 1995-2005 to wzrost ilości cyklonów, a 2005-2010 spadek, a 2010-2023 znowu tych cyklonów więcej.

Od roku 1950 temperatura średnia cały czas rosła, więc skąd takie zmiany? Raz więcej cyklonów, raz mniej?

Otóż powstawanie cyklonów zależy od tak wielu czynników, że wiązanie ich tylko z globalnym ociepleniem jest sporym naukowym nadużyciem. Przede wszystkim, jak się patrzy na załączony wcześniej rysunek, trudno się dopatrzyć jakiegoś znaczącego zwiększenia ilości cyklonów.

Nie twierdzę, że wzrost średniej temperatury nie wpływa na cyklony. Jakoś wpływa, tylko strasznie trudno to wyliczyć. Wieje wtedy, jak są różnice temperatur. Natomiast, czy średnia temperatura na świecie jest 288 K, czy 289 K (o tyle wzrosła średnia temperatura na świecie od roku 1950, czyli o 0,34%) jest mało istotne.

Przy okazji powtórzę to, co o globalnym ociepleniu trąbię od lat. Ocieplenie klimatu od CO2 jest kłopotem, ale stosunkowo małym w porównaniu z koszmarnym zanieczyszczeniem mórz i oceanów, ze smogiem, który zabija w Polsce 40 tysięcy ludzi.

Wprowadzamy samochody elektryczne, ale jakoś nikt nie komentuje tego faktu, podając co tak naprawdę zabija ludzi- otóż nie spaliny, tylko ścierane opony i tarcze hamulcowe. Nikt nie ma pomysłu, jak to wyeliminować, więc nikt o tym nie wspomina. Wspaniałe podejście do życia- jak czegoś nie potrafimy rozwiązać, to o tym nie rozmawiamy.

A ja uważam, że rozmawiać trzeba o tym, czego rozwiązać nie potrafimy.

Michał Leszczyński

Dodaj komentarz