Mój coming out

Zdecydowałem się zrobić coming out i przyznać się całemu światu do swojej orientacji. Nie była to łatwa decyzja, ale robię to „pro publico bono”, aby zwrócić uwagę na istnienie ludzi takich jak ja.

Oświadczam, że JESTEM NAUKOWCEM ZATRUDNIONYM W INSTYTUCIE POLSKIEJ AKADEMII NAUK.

Porównajmy sytuację naukowców polskich z LGBT.

Kliknijmy w Googlach „PiS LGBT” oraz „PiS badania naukowe”. W pierwszym przypadku mamy tysiące pozycji, w tym przemówienia Dudy, Kaczyńskiego i innych. W drugim mamy jedynie teksty o Instytucie Pamięci Narodowej. Nie jest lepiej, jak klikniemy „PO LGBT” i „PO badania naukowe”.

Na moje wyczucie, w mediach poświęca się 1000 razy więcej czasu sprawom LGBT, niż sprawom badań naukowych. Nie mam nic przeciwko ludziom LGBT, ale w porównaniu z ważnością badań naukowych jest to duperela. LGBT nas nie nakarmią, nie uratują naszej Planety przed zniszczeniem, nie zapewnią nam dobrostanu. Jedyny ratunek dla nas, ludzi, to takie zorganizowanie badań naukowych, żebyśmy przetrwali w jako tako dobrym stanie.

A jednak co chwila ktoś z LGBT robi coming out i robi się z tego wielkie halo. A tak naprawdę, to nie powinno nikogo obchodzić, czy ten ktoś jest homo, czy hetero. Natomiast to, co robi naukowiec Michał Leszczyński w instytucie PANowskim powinno interesować wszystkich: polityków, dziennikarzy, podatników. Może marnuje publiczne pieniądze, może jest niedouczony, może potrzebuje nowego reaktora, może powinien badać coś innego, może jest przemęczony, a może jest sfrustrowany, że nikt go nie zauważa?

Może mój coming out spowoduje, że ktoś zacznie się polską nauką interesować?

Michał Leszczyński

Jedna myśl na temat “Mój coming out

Dodaj komentarz