List otwarty do Młodych Ludzi

Kochani Młodzi Ludzie, moje Dzieci, moje Wnuki!

W imieniu całego swojego pokolenia piszę ten list, aby Was przeprosić, jednocześnie się usprawiedliwiając.

Przepraszam Was, że zapewniliśmy (my, Wasi rodzice i dziadkowie) Wam edukację całkowicie nieprzystającą do XXI wieku. Nie wyjaśniliśmy Wam podstaw fizyki kwantowej, nie zaznajomiliśmy z najważniejszymi książkami i filmami, nie nauczyliśmy Was mechanizmów historycznych, nie nauczyliśmy logicznie myśleć, nie nauczyliśmy jak współpracować ze sobą, jak dbać o siebie, o przyjaciół, dzielnicę, województwo i cały kraj.

Nie piszę tego z pozycji przemądrzałego starego pryka- wręcz przeciwnie. Cała odpowiedzialność za edukację w Polsce w ostatnich 30 latach spada na moje i poprzednie pokolenie.

Ale co się stało, to się nie odstanie. Teraz wszyscy powinniśmy się zastanowić, jak te 30 lat nadrobić i jak zmienić polskie szkoły, żeby z XIX wieku przeskoczyły do wieku XXI. Jest to możliwe, co pokazuje przykład Chin. Po latach Rewolucji Kulturalnej wydawało się, że potrzeba 100 lat, aby odrodzić edukację. Zajęło to lat 10, co zakrawa na cud, ale naprawdę się wydarzył. Dlatego jestem przekonany, że jest to możliwe i w Polsce. Wymaga to jednak wielkiej pracy i nauki nas wszystkich- profesorów, nauczycieli, dziennikarzy, polityków, a przede wszystkim rodziców.

Czym mogę usprawiedliwić moje pokolenie? Tylko tym, że przed 1989 rokiem zarabialiśmy kilkanaście-kilkadziesiąt dolarów na miesiąc. Nie wierzycie? To spytajcie swoich rodziców i dziadków. Przez 30 lat dokonaliśmy cudu gospodarczego- z zapyziałego kraiku stworzyliśmy kraj, którego już się nie musimy wstydzić w Europie (jeżeli chodzi o poziom materialny, nie mentalny!). Niestety, harując w fabrykach, sklepach, na budowach i w szpitalach, straciliśmy z oczu Waszą edukację. Zobaczcie jakich ministrów edukacji oraz nauki mieliśmy przez ostatnie 30 lat.  Moje pokolenie powinno schować się pod stół ze wstydu.

Dlaczego tak martwię się o Waszą edukację? Ano dlatego, bo mam swoje Dzieci i Wnuki, moje geny są dla mnie najważniejsze, i chciałbym, żeby czarne scenariusze się nie spełniły.

Jakie to czarne scenariusze? Napiszę o nich w następnej notce.

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz