RODos

Wyobraźmy sobie państwa Kowalskich, którzy przed 40 laty nabyli działkę w Rodzinnym Ogrodzie Działkowym (ROD, czyli RODOS) na obrzeżach Warszawy.

Dzisiaj są staruszkami na emeryturze i ich największą radością jest hodowanie truskawek, pomidorów i innych rzeczy na swojej działce.

Niestety, obrzeża Warszawy stały się niemal centrum, a ziemia zajmowana obecnie przez działki ma wartość setek milionów złotych.

Rządzący dzielnicą chcą zlikwidować działki, dać niewielkie odszkodowanie, albo w zamian przekazać kawałek pola kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy.

Dla państwa Kowalskich to tragedia. Żadne pieniądze nie wynagrodzą straty ukochanej, wypieszczonej przez lata działki. Jeździć poza Warszawę nie mogą, bo już zdrowie nie pozwala na prowadzenie samochodu, a poza tym, zanim coś wyrośnie na pustym polu, minie wiele lat, których staruszkowie nie mają.

Czy jest moralna likwidacja takich działek?

IMHO, dobrostan staruszków jest absolutnie najważniejszy, ale może dlatego tak uważam, że sam staję się takowym :-).

Michał Leszczyński

Dodaj komentarz