Marcin Józefaciuk-kompromitacja polskiej demokracji

Mamy w Sejmie takiego posła PO, który nazywa się Marcin Józefaciuk. Na proste pytanie dziennikarza, kto sprawuje władzę wykonawczą, odpowiada: „Sejm i prezydent”. Powtórzył to wielokrotnie, więc się nie przejęzyczył.

Czy można być tak durnym?

Widać, że można.

Z wykształcenia pan MJ jest nauczycielem angielskiego. Widać doskonale w jakim koszmarnym kryzysie jest polska edukacja, skoro taki facet był dopuszczony do uczenia Dzieci.

Gdyby mnie dziennikarz spytał, jaka jest jednostka masy, a ja bym odpowiedział: „kilometr”, to bym się podał do dymisji, a gdybym się nie podał, to mój Dyrektor powinien mnie z Instytutu błyskawicznie usunąć.

Podobnie teraz, jeżeli pan MJ ma jakikolwiek honor, powinien zrezygnować z posady posła (ale nie wracać pod żadnym pozorem do szkoły, chyba, że na woźnego). Jeżeli nie zrezygnuje, PO powinna usunąć go ze swoich szeregów.

Od lat próbuję moim Czytelnikom wytłumaczyć, że to bezsens, żeby 460 słabo wykształconych ludzi decydowało o naszym życiu. Najlepsza byłaby sytuacja, gdyby 1/3 miejsc w Sejmie i Senacie było obsadzana przez Fachowców, a nie przez wybory, w których głosują słabo wykształceni ludzie. Jest to, niestety, trudne do zrealizowania, więc chociaż upierajmy się, że poseł, zanim zasiądzie na ławie sejmowej, musi zdać egzamin z wiedzy o świecie. Wystarczy prosty test z pytaniami typu:

Stolica Kolumbii.

Najważniejszy półprzewodnik.

Prezydent Kanady.

Pierwszy prezydent II Rzeczypospolitej.

Itp.

Niestety, teraz media pisowskie mają używanie. Niestety, mają rację, bo takich ludzi, jak MJ nie powinno być ani w Sejmie, ani w Szkole.

Michał Leszczyński

Dodaj komentarz