Hobby

Mój własny Syn pierworodny napisał tak na FB:

Czy każde hobby trzeba uzasadniać? Chyba wręcz przeciwnie. Hobby z samej definicji jest czynnością ateliczną, czyli pozbawioną celu (i sensu!), i służy przede wszystkim spędzaniu wolnego czasu. Jedni czytają książki, inni robią na drutach, inni oglądają seriale w telewizji… a inni kleją sobie drzewa genealogiczne…

A że przy okazji można się dowiedzieć tego i owego, to inna sprawa.

IMHO, sprawa jest nieco bardziej skomplikowana.

Z jednej strony, hobby może być szkodliwe. Na przykład, granie w pokera może doprowadzić do ruiny rodzinę grającego. Albo, syntetyzowanie amfetaminy w garażu na własne potrzeby też może się przykro skończyć. To przykłady skrajne, ale w zasadzie każde hobby może prowadzić do zaniedbywania obowiązków wobec rodziny, czy przyjaciół.

Ważniejsza jednak jest kwestia, że wielu hobby trzeba się po prostu nauczyć.

Załóżmy, że lekarz zaleca uprawianie sportu. Dla kogoś, kto nigdy tego nie lubił, to droga przez mękę. Jak się waży 100 kg przy wzroście 170 cm, to trzeba naprawdę mieć samozaparcie, żeby tenis/pływanie/bieganie stało się hobby uprawianym codziennie.

Są ludzie, którzy nie lubią czytania książek. Przez to ich rozumienie psychiki innych ludzi jest bliskie zeru. Jednak zanim czytanie wartościowych książek stanie się hobby, trzeba się przemóc i czytać na siłę.

Dlatego ważne jest, abyśmy analizowali nasze hobby pod kątem nie tylko sprawiania nam chwilowej przyjemności, ale i w szerszym kontekście.

Jeszcze przyczepię się do określenia „wolny czas”. Jak rozumiem, jest to czas, kiedy człowiek nie pracuje zarobkowo, nie gotuje, nie sprząta, nie pierze, itd. Jednak, IMHO, ludzie powinni dążyć do tego, żeby zacierała się różnica między obowiązkami a tym „czasem wolnym”. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że pracuję zawodowo 40 godzin tygodniowo i tyle. Pracuję tyle, ile mogę, bo pracy nie traktuję jako smutny obowiązek, tylko właśnie jako hobby. Jedno z wielu, bo oprócz fizyki uwielbiam gotować, układać glazurę, pływać, pisać, czytać, rozwiązywać zagadki, bawić z Wnukami, itp.

Mam zawód, który łatwo można określić mianem hobby. W przypadku kasjera w LIdlu nie jest to takie łatwe. Ale za chwilę kasjerami będą wyłącznie roboty. Wszyscy będą mogli wyłącznie poświęcać się swoim hobby. Ale powtarzam: „hobby w stylu oglądanie seriali jest śmiertelne, wspaniałych hobby trzeba się nauczyć, czasem z zaciśniętymi zębami”.

Michał Leszczyński

Dodaj komentarz