Exposé

Nowy Premier w swoim sejmowym wystąpieniu powiedział coś takiego:

Nauka i technologia są dla Polski sprawą absolutnie najważniejszą, bo umierają. Jednak w odróżnieniu od innych kwestii, tej nie naprawimy w ciągu 100 dni, a nawet i 1000. Musimy jednak zacząć sanację polskiej nauki i technologii od jutra.

Zaczniemy od szkół podstawowych i średnich, gdzie nauka przedmiotów ścisłych zajmie dwa razy więcej czasu niż obecnie. Jestem historykiem z wykształcenia, ale widzę, co się dzieje na świecie. Edukacja chińska, południowokoreańska, japońska w dziedzinie nauk ścisłych wyprzedza polską i europejską o kilka lat. 15-letni Koreańczyk potrafi różniczkować na takim samym poziomie jak 20-letni student naszej politechniki. Bez wspaniałej edukacji w dziedzinie fizyki i matematyki żadnego high-tech’u mieć nie będziemy.

Nasze dwie najlepsze uczelnie, Uniwersytet Warszawski i Jagielloński są gdzieś na pięćsetnym, czy sześćsetnym miejscu w rankingu najlepszych uczelni na świecie. Bez uczelni w pierwszej setce żadnego high-tech’u mieć nie będziemy.

Na badania naukowe wydajemy śmiesznie mało. Korea Południowa stała się krajem zamożnym, bo zawsze wydawała dużo na badania. Teraz wydaje prawie 10 razy więcej niż my. Musimy podnieść te wydatki co najmniej dwukrotnie.

Jednak wydawanie pieniędzy na badania musi zostać gruntownie zmienione. Musimy przekierować strumień państwowych pieniędzy z obszarów „czuwania technologicznego”, czyli takich badań, które inne kraje zrobiły 20 lat temu, na obszary, w których mamy szansę być konkurencyjni. Jednocześnie nowi prezesi Orlenu, KGHMu, czy Azotów, będą zobligowani do wyboru zaawansowanych technologii i do stworzenia przedsiębiorstw w rodzaju koreańskich czeboli- Samsunga, LG, czy Hyundai’a.

Musimy zastanowić się, co zrobić z instytutami PANowskimi, których potencjał intelektualny jest bardzo słabo wykorzystany- zbyt mało uczestniczą w edukacji, zbyt nieśmiało uczestniczą w tworzeniu nowych przedsiębiorstw high-tech’owym.

Zachwycony byłem, ale nie dosłuchałem do końca, bo się, niestety, obudziłem. Całe przemówienie mi się śniło, ale pewnie było to samo w rzeczywistym exposé. Niestety, nie mogłem go wysłuchać i się przekonać, czy sen mara.

Michał Leszczyński

Dodaj komentarz