Quo vadis, scientia?

W nauce przestała ludźmi kierować ciekawość i zaczęła rządzić sprawozdawczość, gdy pozycja badacza przestała zależeć od uznania przez kolegów po fachu, a zaczęła zależeć od punktów za publikacje i od umiejętności zdobywania grantów. Kiedy od tego, co realnie wnosisz do naszej wspólnej wiedzy, ważniejsze jest, do ilu publikacji udało ci się dopisać i ilu grantodawców udało ci się omamić, naukowcy stają się bardziej cwaniakami, a mniej odkrywcami.Publikacje i wydatki na naukę się mnożą, ale odkryć od tego nie przybywa, bo energia jest skierowana na spełnianie żądań biurokratycznego nadzoru.

Powyższe zdania skopiowałem z wywiadu z Ha-Joon Changiem zamieszczonego w ostatniej Polityce. Wielokrotnie o tym pisałem i cieszę się, że jeden z 20 najważniejszych myślicieli świata myśli tak samo.

Dla 99,9% Polaków problem opisany powyżej jest całkowicie nieistotny. Niesłusznie, bo jest to jedna z najważniejszych kwestii, którą powinniśmy się zająć.

Michał Leszczyński

Dodaj komentarz